11 lis 2019

2. Dwór z historią cz.1

  Było już dość późno, gdy wszyscy zebrali się i pojechaliśmy do posiadłości mojej rodziny za miastem. Gdy tylko wjechaliśmy na posesje dworku, jako pierwszy wysiadł Naruto i zawołał:
-Ten dom należ do twojej rodziny!? - z wielkimi oczami przyglądał się budynkowi.
-Tak. Dwór ten pamięta czasy, gdy żyli tu ninja. Wtedy był nie wielkim domkiem. Potem był kilka razy przebudowywany, remontowany. - odpowiedziałam spokojnie i zawołałam - Chodźmy! Zaraz powinni podać kolacje...
-Co? Jeszcze służących ma... - wyszeptał Naruto.
-Gdzie będą mieszkali nasi opiekunowie? - wtrąciła Sakura.
-W mieście. Będą dzielić dom z moim ojcem... - nadjechał samochód i wysiadła moja siostra, potem Temari i Gaara.
  Ruszyliśmy w stronę dużych, dębowych drzwi. Już chciałam otworzyć je, gdy uchyliły się, a zza nich wyszedł lokaj. Wskazał ręką aby wchodzić, kiwnęłam do niego głową i weszliśmy do środka. Dziewczyny z Konohy zrobiły wielkie oczy i rozejrzały się dookoła. Hinata nie zareagowała tak jak pozostała trójka:
-A co będzie na kolacje? - spytał Chouji zajadając się paczką chipsów.
-Nie wiem... Chodźcie na górę.
Myślałam, że po zobaczeniu holu, żadna z dziewczyn nie zdziwi się wyglądem piętra. I tu się myliłam. Sakura, aż pisnęła, gdy zapaliłam światło na korytarzu. Zdziwiona spojrzałam na nią i dodałam:
-Nie przywykłaś do luksusów? Przecież twoi rodzice są znani...
-Tak, ale mi nie pozwalają przebywać w ich willi, ponieważ mogło to grozić, tym że już jej nie zobaczą. Chyba mnie rozumiesz?. - nadal patrzyłam na nią zdziwiona - Uważają, że ją zniszczę. Wolą aby ich córka nie wiedziała, co to "być bogatym" bo będzie "pustą Barbie".
-Aha. Teraz rozumiem.
  -Dobra! - przerwała mi siostra - Teraz powiem wam kilka zasad związanych z mieszkaniem w tym domu. Po pierwsze. Chociaż dom ma parter, piętro i poddasze, to nie można wchodzić na poddasze. - ~Hiroko~ pomyślałam, a siostra mówiła dalej - W domu nie będzie żadnych imprez, - tu spojrzała na Naruto i Kibe - no i gdy będzie jakikolwiek posiłek podawany w jadalni, to każdy, bez wyjątków ma mieć na sobie elegancką kreacje. Jak ktoś takiej nie będzie posiadał niech zgłosi się do mnie lub Hikari. Pytania będziecie mogli zadać przy kolacji, a teraz do swoich pokoi...
-Jakiś przydział... Może?. - odezwała się Ino.
-Oczywiście. - odpowiedziałam szybko - Może stańcie tak jak byście chcieli być w pokojach.
-My idziemy już... Dwa pokoje przy schodach zajmujemy - zawołała siostra i zniknęła z rodzeństwem no Sabaku.
-No to tak... Dziewczyny, prosto i to są jedyne drzwi po prawej. - wskazałam kierunek i dziewczyny poszły. Potem machnęłam ręką aby chłopcy szli za mną, zatrzymaliśmy się przy drugich drzwiach po prawej stronie - Dwóch chłopaków ten pokój... - wskazała drzwi obok których staliśmy - Trójka ostatnie drzwi po lewej i pozostali ostatnie drzwi po prawej.
  Wzięłam swoją walizkę i powoli ruszyłam w stronę swojego pokoju. Nim weszłam do środka, otworzyłam drzwi, które prowadziły na taras. Powoli otworzyłam drzwi do pokoju i cicho je zamknęłam. Walizkę zostawiłam w garderobie i ruszyłam w stronę kuchni, aby dowiedzieć się o której będzie kolacja. Schodząc po schodach natknęłam się na zakryte czarnym płótnem lustro. Znów do oczu napłynęły łzy. Chciałam już zapomnieć o swoich urodzinach. Zawsze, gdy tylko zbliżały się urodziny moje i Hiroko. Pierwsza urodziła się Hiroko, a po narodzinach, to ja miałam małe szanse na przeżycie. Przyczyną dlaczego tak nie lubię, wręcz nienawidzę ich, jest śmierć mojej mamy. Stało się to dziesięć lat temu, a ja miałam wtedy siedem lat. Akurat odbywał się konkurs fortepianowy, w którym to brałam udział. Tata był zajęty pracą i nie mógł pojawić się na konkursie. Mama była wtedy w centrum Tokio i mało możliwe było, aby pojawiła się. Moim wsparciem była Hiroko z przyjaciółmi i ich rodzice. W trakcie konkursu, akurat moja kolej była i podczas mojego występu, widziałam jak telefon odebrała matka przyjaciół, a następnie jak popłakała się. Spokojnie skończyłam kompozycje. Następnie dowiedziałam się, że moja mama była zaledwie kilometr stąd i miała wypadek. Śmiertelny wypadek. Właśnie od tego czasu nienawidzę tego dnia.
  Odsłoniłam lustro i zaczęłam powoli składać czarną satynę. Usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach. Spojrzałam na górę, a był to Sasuke. Kruczowłosy podszedł do mnie i spytał:
-Wszystko w porządku?
-Tak... - znów kłamie z powodu dzisiejszego dnia.
-Tak się zastanawiam, czy mogłabyś przy kolacji opowiedzieć nam o tym domu...
-Z chęcią. - oznajmiłam wesoło i dodała prędko - Sasuke, to co mówiła Hiroko o posiłkach...
-Nie martw się, znamy przyczynę. Wasza rodzina od strony matki zawsze żyła z tradycją. Wiemy także, że dzisiejszy dzień jest bolesny dla twojej rodziny, a w szczególności dla ciebie.

~*~

  Nadeszla pora kolacji. Każdy siedział milcząc. W końcu kruczowłosy spytał:
-Hikari, mogłabyś opowiedzieć nam historie tego domu?
-Oczywiście. - wstałam i odeszłam od stołu. Lekko przygasiłam światło i z szafki przy ścianie wyjęłam projektor i dodałam w końcu - Może macie jeszcze inne pytania nim zacznę opowiadać?
-Co jutro będziemy robić? - spytał Naruto.
-Zobaczysz jutro - odpowiedziała Hiroko, która stanęła obok mnie.
-No zacznijcie opowiadać! - zawołała Sakura.
  -Posiadłość ta zajmuje ten teren nie wiadomo dokładnie jak długo, ale od kilka set, a nawet kilka tysięcy lat napewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz